Mama małego atopka
Zapewne każda kobieta - mama małej pociechy, gdy karmi piersią zaczyna zastanawiać się: - Czy ja mogę to jeść?! Pytanie jakże ciężkie bo opinii na ten temat jest miliontrzystadwaczterysta. Osobiście uważam, że kobieta karmiąca może jeść wszystko. Jednak gdy zaczynają się problemy w postaci na przykład zmian skórnych my - mamy stresujemy się co jest nie tak, o co chodzi, co ja zjadłam. Właśnie wtedy zaczynamy namierzać źródło problemu i staramy wyeliminować to co ewentualnie mogło zaszkodzić naszemu maleństwu.
Mamy w domu małego pięciomiesięcznego atopka, którego karmię piersią. Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie od lekko suchej skórki na nóżce w drugim miesiącu życia. Potem zauważyliśmy lekką zmianę na klatce piersiowej. Reszta kryzysowej sytuacji rozwinęła się diametralnie szybko bo w połowie drugiego miesiąca zmiany bardzo się zaostrzyły. Skóra stała się bardzo sucha, zaogniona i swędząca. Natychmiast zaczęliśmy działać i jak to my - w grę wchodzą zawsze naturalne rzeczy, czyli kosmetyki i oczywiście dieta.
Wyeliminowałam cytrusy, orzechy, mleko krowie i kozie, plus wszystkie produkty z nim związane, bo bardzo chciałam i nadal chce karmić piersią. Na początku emolienty, które pomogły - na chwile, jednak na dłuższą metę bardzo mocno zaczęły rozmiękczać i zdzierać naskórek. Uważam, że w naszym przypadku się nie sprawdziły. Następnie poszły w ruch różnego rodzaju oleje, i tutaj gama naszego domowego SPA.
Olej lniany
Jak piszą w swojej książce "Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie" doc. dr hab. farm. Aleksander Ożarowski i dr n. farm. Wacław Jaroniewski:
"Zewnętrznie podaje się olej lniany w postaci maści, kremów i mazideł (...), w przewlekłej suchości, łuszczeniu i pękaniu naskórka, trądziku pospolitym, wysypce alergicznej i świądzie skóry (...), profilaktycznie stosowany jest przeciw zaczerwienieniu skóry u niemowląt."
U nas olej lniany zdziałał cuda, rewelacyjnie poradził sobie z ranami na skórze spowodowanymi ciągłym drapaniem. Dodatkowo pomieszaliśmy go z czarnuszką czyli: 80-90% oleju lnianego, 10-20 % z oleju z czarnuszki. Dostępne na rynku oleje lniane są różnej jakości. Najlepsze to te, które tłoczone są na świeżo, mają krótką datę przydatności, należy trzymać je w lodówce i nie zawierają tokoferoli (przeciwutleniacz, syntetyczna wit. E).
Olej z czarnuszki
Nie od dziś wiadomo, że czarnuszka ma swoje super moce które działają na wszystko. Działa rewelacyjnie w przypadku cery alergicznej, wysypce, atopowym zapaleniu skóry, przyśpiesza gojenie stanów zapalnych, działa antyhistaminowo. Tutaj również znaczenie ma to w jaki sposób jest tłoczona i jak należy ja przechowywać. Mogę tutaj z czystym sumieniem polecić firmę Olini podaje linka: https://olini.pl/olej-z-czarnuszki-olini .
Olej konopny
Olej konopny nawilża i bardzo dobrze natłuszcza skórę, oczyszcza organizm z toksyn. U nas sprawdził się w dużym zaostrzeniu AZS. Ponieważ ma zielony kolor i ciężko go doprać warto ubierać malucha w ciemne ubranka.
Olej z awokado
Lubimy go czasem dodać do kąpieli, ponieważ skóra Gabrysia jest wtedy gładka, nawilżona, koi wszelkie zadrapania i przesuszenia.
Masło Shea
Uwielbiam je, ponieważ działa już od pierwszego smarowania. Natłuszcza - dzięki czemu rewelacyjnie zabezpiecza przed wysuszeniem. Koniecznie nierafinowane!
Aloes
Polecam w stanach lekkiego AZS, kiedy nie ma ran - wtedy bardzo ładnie wygładza skórę maluszka.
Olej kokosowy
Koniecznie przy zakupie oleju kokosowego warto zwrócić uwagę na to czy jest nierafinowany, bowiem rafinowany pozbawiony jest swoich cennych składników. Działa przeciwgrzybiczo, przeciwbakteryjnie, doskonale nawilża, my dodajemy go czasem do kąpieli. Fajnie też masować malca nim po kąpieli - taka forma masażu przed snem.
Nasze "ziarka"
Teraz nasze cudo, cudeńko - perła! Jest na pierwszym miejscu, nasiona siemia lnianego, które gotujemy i dodajemy do kąpieli. Stosujemy mieszaninę siemia lnianego mielonego i niemielonego. Działają rewelacyjnie na atopową skórę Gabrysia, ten kisiel zostaje na malutkim ciałku i pięknie wnika w uszkodzenia. Dodatkowo stosujemy tkaninę surowego lnu (widoczną w tle na zdjęciu), przy kąpieli jak i okładach. Wystarczy pociąć tkaninę na dowolne kawałki i lekko przecierać skórę dziecka lub przyłożyć w formie okładu. W połączeniu z zagotowanym lnem nie ma lepszego SPA na całym świecie.
Kąpiel małego atopka musi być krótka (u nas do 5 minut), mamy filtr prysznicowy kąpielowy redukujący chlor, woda w wanience nie przekracza 35︒C.
Przy atopowym zapaleniu skóry, ważna jest systematyczność - ciągle nawilżanie, natłuszczanie skóry. Przede wszystkim ogromne zaangażowanie i nie poddawanie się. AZS to nie wyrok to uczenie się cierpliwości a jak połączymy wszystko to w jedną całość, czyli dieta, pielęgnacja, cierpliwość i po dłuższym czasie zobaczymy efekty, będzie to zwieńczenie ogromu pracy. Radość dla całej rodziny - i dziecko spokojniejsze, weselsze.
Jesteśmy pod stałą opieką alergologa, ponieważ w fali przypływu euforii i zachwytu można czasem przeoczyć jakąś ważną rzecz. Jak do tej pory lekarz nie zgłaszał zastrzeżeń dotyczących naszej naturalnej terapii.








Komentarze
Prześlij komentarz